Wiele kobiet chce zachować piękną sylwetkę i dlatego preferuje pokarmy dietetyczne. Magia tego słowa działa bezbłędnie, a teraz marketerzy wszystkich pasków wieszają te piękne etykiety na produktach, które czasami są nawet niezdrowe.
W najlepszym przypadku dostaniesz olej słonecznikowy bez cholesterolu, chociaż z definicji nie może go tam być. A w najgorszym - płatki bogate w cukier i węglowodany, jak cukierki.
Czy to aż tak przydatne? Najczęściej spotykane są niskotłuszczowe produkty mleczne, które zawierają dużo wapnia, a wapń bez tłuszczu po prostu nie jest wchłaniany. Raczej bez rozpuszczalnej w tłuszczach witaminy D. Takie pokarmy można spożywać, jeśli chcesz, aby Twoja dieta była mniej pożywna. Jednak niskotłuszczowy twarożek, który tak bardzo kochają kobiety, można uznać za bezużyteczny pod względem witamin i minerałów.
Z jogurtami też nie wszystko jest w porządku - dodają mleko w proszku i nadzienia owocowe, a także wszelkiego rodzaju "E". Rezultatem nie jest coś, co nie jest dietą, ale bardzo alergizującym produktem, który poprzez nadmiar węglowodanów prostych zwiększa masę ciała.
Należą do nich batoniki musli. Oczywiście przewyższają one czekoladowe batony. Jeśli jednak spojrzymy na ilość cukru i soków owocowych i syropów w nich, dostaniemy 300 kcal, ale sytości jest niewiele, a po 20 minutach już chce się jeść. Ponadto batony te należy sprawdzić pod kątem alergenów: mogą to być szkodliwe kompozycje, stabilizatory, wzmacniacze smaku i środki spulchniające. Jeśli naprawdę chcesz, to batonik możesz jeść 2 razy w tygodniu, ale tylko w pierwszej połowie dnia, bo po 15 godzinach organizm gorzej przyswaja węglowodany.
Nie daj się też ponieść chlebowi. Jak rozumujemy? Jeśli nie zaszkodzi, możesz jeść tyle, ile chcesz. I nie sądzimy, że 3-4 bochenki chleba dadzą nam więcej kalorii niż kromka chleba pełnoziarnistego. Pęcznieją również w żołądku, co utrudnia trawienie innych pokarmów. Które wyjście? Na pierwsze lub drugie śniadanie warto zjeść 2-3 bochenki chleba o grubych włóknach: z ziarna gryki, z mąki pełnoziarnistej, moczonych płatków owsianych lub grubych ziaren ryżu. Dietetycy nie uważają soi ani chleba kukurydzianego za zdrową żywność. Dobrze, aby pieczywo chrupkie zostało przygotowane bez użycia oleju w specjalnym suszeniu. Lepiej je jeść z warzywami i ziołami, a także z fermentowanymi produktami mlecznymi.
Substytuty cukru były kiedyś uważane za panaceum dla diabetyków i osób chcących schudnąć, ponieważ stymulowały organizm do produkcji insuliny i powodowały płynne wahania poziomu cukru we krwi. W dzisiejszych czasach wiele słodzików jest produkowanych chemicznie, a dietetycy zalecają ich unikanie. Na przykład aspartam promuje produkcję metanolu i fenyloalaniny, które gromadzą się w organizmie. Ponadto wielu naukowców wykazało, że aspartam obniża poziom serotoniny, co może wpływać na nastrój, sen i apetyt.
Naturalne słodziki, takie jak stewia, są bezpieczniejsze. Nie kumuluje się w organizmie, nie zaburza pracy wątroby i nerek oraz nie wpływa na stan psychiczny, w przeciwieństwie do niektórych analogów chemicznych.
Są niebezpieczni, gdy są wykorzystywane. Niektórzy zapominają, że jest to element żywienia sportowego, którego główną funkcją jest dostarczanie organizmowi białka. Jest potrzebny tylko w okresach intensywnego treningu, a nie jako lekka przekąska, gdy nie ma już czasu na lunch. Białka mogą niekorzystnie wpływać na nerki i powinny być spożywane tylko półtorej godziny przed lub bezpośrednio po treningu. A zupełnie nierozsądne jest wchłanianie takich batonów w biurze, ponieważ nie będziesz w stanie wydać energii otrzymanej z tym jedzeniem.
Jeśli jesteś prawdziwym fanem zdrowych produktów, najlepiej nie wierzyć etykietom reklamowym na opakowaniach, ale zbadać skład produktu: jakie jest w nim białko, ile kompozycji ze znakiem „E”, jaki rodzaj tłuszczu jest obecny i ile cukru lub jego substytutów.