W związku z najnowszymi środkami prohibicyjnymi Rosselchoznadzor i Rospotrebnadzor w odniesieniu do owoców, warzyw, soków i konserw dostarczanych z Mołdawii, Polski i Ukrainy, 1 września niezależny dziennikarz i freelancer przeprowadził ankietę wśród 126 konsumentów (w wieku od 24 do 47, mieszkańcy dużych miast Federacji Rosyjskiej, z dochodów z 26 tys. rubli, którzy odwiedzają sklepy spożywcze przynajmniej raz w tygodniu) na portalach społecznościowych (VKontakte i Facebook).
Dziennikarza nie interesowała polityka, stosunek do władz i podejmowane środki, a także ich legalność. Tylko rynek konsumencki i dokonane zakupy, o które zadano następujące pytania.
Czy wiesz o wprowadzeniu zakazu dostarczania mołdawskich owoców i konserw do Rosji?
- tak: 15 osób;
- nie: 111 osób.
Czy wiesz o wprowadzeniu zakazu importu soków, żywności dla niemowląt i niektórych rodzajów konserw z Ukrainy:
- tak: 14 osób;
- nie: 112 osób.
Czy wiesz o zakazie dostaw polskich owoców i warzyw?
- tak: 54 osoby;
- nie: 72 osoby.
Być może ta różnica między liczbą tych, którzy wiedzieli o środkach prohibicyjnych, wynikała z dużego nagłośnienia w mediach. Następnie dziennikarka postanowiła dowiedzieć się, jak respondenci znają asortyment produktów sprowadzanych z tych krajów. Jakie owoce dostarcza Mołdawia do Rosji?
- winogrona: 28 osób;
- jabłka: 12 osób;
- śliwki: 8 osób;
- Nie wiem: 78 osób.
Ciekawe, że na pytanie, jakie warzywa w puszkach Mołdawia wysyła na rynek rosyjski, wszystkim respondentom trudno było udzielić odpowiedzi. Co więcej, około 50% ankietowanych było przekonanych o dominacji przetworów domowych na sklepowych półkach, które kupują.
Kolejne pytanie dotyczyło konserw z Ukrainy, które, jak się okazało, nieco lepiej znają rosyjscy konsumenci.
Jakie marki ukraińskiej żywności w puszkach są sprzedawane w Rosji:
- "Veres" (tzw. zielony groszek, musztarda, ogórki kiszone i kukurydza): 12 osób;
- „Niżyn” (znano tylko pomidory i ogórki w puszkach): 5 osób;
- Nie mogę wymienić ani jednego znaku towarowego: 109 osób.
Jakie owoce Polska wysyła na rynek rosyjski?
- jabłka: 49 osób;
- gruszki: 27 osób;
- śliwki: 11 osób;
- Nie wiem: 39 osób.
Jednocześnie rozmówcy nie potrafili wymienić ani jednego rodzaju polskich warzyw importowanych przez Rosję. Ostatnie lub ostatnie pytanie dotyczyło rozwoju obecnej sytuacji i konsekwencji tych decyzji.
Czy w Rosji możliwy jest niedobór wyżej wymienionych artykułów spożywczych:
- tak: 17 osób;
- nie: 109 osób.
Opinie ostatnich 109 optymistów rozkładały się następująco (odpowiedzi uogólnione):
- ta decyzja stanie się powodem rozwoju produkcji krajowej, która zajmie niszę rynkową: 80 osób;
- produkty importowane będą mogły zastąpić dostawców z południowych krajów byłego ZSRR: 15 osób;
- to nie jest mięso ani chleb, więc nieobecność na rynku nie jest tak ważna: 14 osób.
Ogólnie rzecz biorąc, jak wyraźnie widać ze wszystkich powyższych sondaży, konsumenci byli dość spokojni na początku jesieni, zwłaszcza że wielu nawet nie wiedziało o środkach prohibicyjnych Rosselkhoznadzor i Rospotrebnadzor.
Rosjanie nie spodziewali się wówczas silnego deficytu i pustych półek, ale jak pokazują wyniki licznych sondaży VTsIOM i innych organizacji, do 1 listopada sytuacja ta radykalnie się zmieniła.