Pozdrawiamy przyjaciół! Dziś postaram się spojrzeć w przyszłość i dowiedzieć się, jakie produkty będą w trendzie i co będziemy jeść za kilkadziesiąt lat.
Farmy owadów rozwijają się
Większość ludzi w świecie zachodnim nie uważa koników polnych ani karaluchów za apetyczne, ale na świecie są dwa miliardy ludzi, których dieta obejmuje owady. Jednocześnie owadożercy uważają tych, którzy zachowują się wrażliwie w stosunku do takiego jedzenia, za dziwnych.
W miastach w Meksyku czy Tajlandii chrząszcz jest powszechną chrupiącą przekąską i niedrogim źródłem białka na przykład jako pożywną przekąskę w porze lunchu. Owady do wzrostu potrzebują bardzo mało ziemi i wody, co oznacza, że talerz obiadowy będzie zawierał znacznie mniej gazów cieplarnianych niż, powiedzmy, stek wołowy.
Trochę statystyk: do wyprodukowania jednego kilograma wołowiny potrzeba 10 kg mieszanki paszowej, podczas gdy na kilogram mięsa świerszcza wystarczy półtora kilograma mieszanki paszowej. Kolejną zaletą owadów jest to, że są mniej podatne na różne choroby, które mogą odgrywać okrutny żart na ludzkim ciele.
W rzeczywistości statystyki dotyczące korzyści i korzyści płynących z jedzenia owadów są niczym innym jak potwierdzeniem, że w przyszłości mogą pojawić się problemy z prawdziwym mięsem. Może to być spowodowane spadkiem pogłowia bydła, co sprawi, że ceny mięsa będą kosmiczne. W związku z tym, dla zwykłych ludzi, że tak powiem, taniej będzie uzyskać białko z chrząszcza. A to wszystko wygląda na konieczność, gdy nagle nie ma co jeść. Dlatego korzyści i wszystkie inne przyjemne bonusy dotyczące owadów są raczej wątpliwe.
Glony mogą być kolejnym wielkim trendem spożywczym
Ludzie od dawna jedzą trawę morską, a algi mają oczywiste zalety: są bogate w białko i nie potrzebują świeżej wody do wzrostu. Ogólnie rzecz biorąc, glony nie potrzebują praktycznie niczego do wzrostu. Przesadą można powiedzieć, że glony można uprawiać na środku Sahary.
Wielu biznesmenów zajmuje się budową i rozwojem farm alg. Wyzwaniem jest przełamanie bariery obrzydzenia, ponieważ wielu konsumentów traktuje trawę morską jak zasmarkany śluz, który smakuje jak lizanie mokrej torby. Szansa na sukces w rozwoju takich przedsiębiorstw wynika m.in. z faktu występowania tysięcy gatunków traw morskich. W jednym eksperymencie udało się wyhodować gatunek, który smakował jak bekon. Najbardziej powszechne są słone algi, które są używane jako dodatek do żywności, na przykład w makaronach.
Oczywiście te wszystkie dążenia i zmiany nie oznaczają, że pewnego dnia zamiast kotleta kupisz ziołowego burgera. Jednak dla wielu osób może to być tani i łatwy sposób na uzyskanie potrzebnego białka.
Produkcja sztucznego mięsa
Roślinne substytuty mięsa stają się coraz bardziej popularne, a rasa zaczyna starać się, aby sztuczne mięso smakowało jak najbardziej zbliżone do prawdziwego mięsa. Założona w 2009 roku firma Beyond Meat przez kilka lat wprowadzała na rynek produkty, które nie smakowały jak słone krążki do hokeja na lodzie. Tekstura była jednym z problemów, ale problem został rozwiązany przez ogrzewanie ziaren soi przed zmieszaniem z żelem, aby mięso było bardziej włókniste. Wielkim przełomem był sok z buraków, który został dodany, aby sztuczna wołowina była piękniejsza i bardziej krwawiąca.
Produkcja sztucznego mięsa jest potencjalnie zrównoważona, ponieważ zmniejszenie spożycia wołowiny może skutkować zmniejszeniem emisji dwutlenku węgla. Oznacza to, że walka ze zmianami klimatu stałaby się znacznie bardziej produktywna.
Żywność drukowana!
Dosłownie wydrukowane za pomocą drukarki 3D. W 2019 roku pojawił się projekt, który pracuje nad technologią wytwarzania „alternatywnego mięsa”, a nawet całych dań za pomocą drukarki 3D. Projekt rozwija się dość szybko i oprócz Jet-Eat, które drukują mięso, istnieją projekty drukujące makaron, cukier, czekoladę i wiele innych na maszynach. Coraz więcej maszyn pojawia się w różnych kuchniach – drukarka dla cukierników, drukarka dla bistro-piekarni i tak dalej. Interesujące byłoby wiedzieć, jaka jest różnica między ciastami drukowanymi a ciastami ręcznie robionymi. Ale tutaj chyba, podobnie jak w przypadku kupowanych i domowych pierogów: domowe oczywiście smaczniejsze i lepsze.