Teraz cenimy krewetki, małże, kalmary i inne owoce morza nie mniej niż własne ziemniaki czy marchewki. Zawierają wiele przydatnych dla naszego organizmu witamin i minerałów.
Kilogram „koktajlu morskiego” jest u nas tańszy niż wołowina, a korzyści z niego płyną znacznie więcej. Nie zapomnij o tym. Dni rybne co najmniej dwa razy w tygodniu, a jeszcze lepiej trzy - zdrowa zasada dla każdej osoby.
Po pierwsze poczujesz się lepiej: wszystkie owoce morza to doskonałe źródło wysokiej jakości i co ważne łatwo przyswajalnego białka. Po drugie, będziesz mniej chorować. Olej rybi doskonale wzmacnia układ odpornościowy, a kwasy tłuszczowe omega-3 chronią serce i naczynia krwionośne, w tym mózgowe. Po trzecie, nie zabraknie niezbędnych składników odżywczych.
W owocach morza naukowcy naliczyli ponad 40 użytecznych pierwiastków śladowych, w tym fosfor, żelazo, magnez, miedź, fluor, selen, witaminy A, E i grupy B, a także jod. Wystarczy zjeść 20-50 gram krewetek, a dzienne spożycie jodu jest zapewnione. Nawiasem mówiąc, owoce morza zawierają od 10 do 20% białka i minimum tłuszczu - od 1,5 do 5%.
Jak wybrać produkty rybne. Najpierw zwróć uwagę na lód, w którym leżą owoce morza: nie powinien się topić. Zapach wyselekcjonowanych owoców morza, świeżych i wysokiej jakości ma przyjemny, lekko słodki aromat. Worek z mrożonymi owocami morza musi być wolny od śniegu i lodu. Jeśli owoce morza są sprzedawane w solance, muszą być przezroczyste, bez zanieczyszczeń. Świeże filety rybne mają jędrną, lekko błyszczącą konsystencję i nie mają wietrznych brzegów.
Niestety owoce morza mogą u niektórych osób powodować alergie. Najczęściej taka reakcja występuje właśnie na rybach morskich, a nie słodkowodnych, niezależnie od tego, czy jest surowa, czy ugotowana. Co więcej, atak może nawet wywołać rybi zapach.
