Krwistoczerwony napój, którego pochodzenie ma bezpośredni związek z rosyjskimi emigrantami. Jeden z najlepszych koktajli w kategorii pick-me-up, czyli po prostu na kaca. Nawiasem mówiąc, pierwotnie koktajl nazywał się Bucket of Blood, tak, „wiadro krwi”.
Historia napoju mieszanego zaczyna się w 1920 roku, kiedy przybyli do Paryża rosyjscy emigranci przywieźli ze sobą wódkę. W tym samym czasie sok pomidorowy w puszkach zaczął pochodzić z Ameryki. Nie było nic nowego w połączeniu wódki i soku pomidorowego, ale przyprawy i przyprawy wniosły coś nowego.
Historia powstania nazwy jest owiana tajemnicą i można tylko spekulować o prawdziwości tej lub innej wersji. Być może koktajl został nazwany na cześć „krwawej” angielskiej królowej Magu Tudor. Nienawiść ludzi do niej była tak wielka, że w jej ojczyźnie nie postawiono jej ani jednego pomnika. Jej imię kojarzy się z masakrami, a dzień jej śmierci obchodzono w kraju jako święto narodowe.
Istnieje jednak wersja alternatywna. Mieszany napój można nazwać na cześć czwartej żony Ernesta Hemingwaya, Mary, która nie lubiła go, kiedy wracał do domu pijany. Bloody Magu lepiej niż inne koktajle ukrywa zapach alkoholu.
W 1934 roku (rok po zakończeniu prohibicji w Stanach Zjednoczonych) paryski barman Petiot przyjął zaproszenie od Johna Astora z St. Regis Hotel, który znajduje się w Nowym Jorku, zajmie miejsce głównego barmana. Nazwa koktajlu mogła budzić u ludzi nieprzyjemne skojarzenia, dlatego napój został wprowadzony na rynek pod nazwą Red Snapper. I było jeszcze jedno ale. Wódka w tym czasie nie była tak rozpowszechniona w Ameryce (we Francji była pod dostatkiem dzięki emigrantom z Rosji), więc gin był bazą alkoholową koktajlu Red Snapper, będącego wówczas bardziej powszechnym składnikiem w branży barowej. Z biegiem lat wódka trafiła na półki barmanów na Zachodzie, a napój powrócił do swojej pierwotnej receptury. Jednak nazwa Red Snapper nie przyjęła się, a napój stał się popularny pod oryginalną nazwą - Bloody Magu.
Nawiasem mówiąc, pojawienie się łodygi selera w napoju datuje się na 1960 rok i przypisuje się zaradności i pomysłowości gościa The Pump Room w Ambassador East Hostel. Gościowi podano „Krwawą Mary” bez swish patyczka (pałeczki do mieszania), następnie wybrał z najbliższego przystawki patyczek selera i użył go do zamieszania napoju. Zauważył to główny kelner, który później użył selera naciowego do dekoracji napoju.
Czy powinieneś to zjeść? Tak, jeśli jesteś głodny. W przeciwnym razie zamieszaj i odstaw na bok. Większość barmanów decyduje się z niego nie korzystać.
Niektórzy używają niekonwencjonalnych składników, takich jak chrzan lub musztarda, ale pamiętaj, aby zachować podstawowe cechy oryginalnej receptury.