Jeśli chodzi o tradycje gastronomiczne różnych krajów, z jakiegoś powodu zwyczajowo rozmawia się o wszystkim, ale nie o lunchach. Bez trudu możemy sobie wyobrazić znajomą kolację w Hiszpanii lub od razu wymienić składniki śródziemnomorskiego śniadania, ale prawie nie wiadomo, jaki rodzaj lunchu biznesowego wolą Szwajcarzy i co jedzą chińscy urzędnicy.
Czas wypełnić tę lukę.
Finlandia
Fiński rząd poważnie dba o zdrowie swoich obywateli. Oczywiście jedzenie jest tam również traktowane ze szczególną uwagą. Prawo do przerwy na lunch jest gwarantowane. Aby wiązało się to z maksymalnymi korzyściami, wielu pracodawców we własnym zakresie zapewnia swoim pracownikom zdrowe obiady. Dania są przynoszone do biur w sposób zorganizowany przez specjalne służby, które dbają również o to, aby wszystkie produkty były jak najbardziej naturalne i świeże. Wszystko w menu jest zgodne z kanonami prawidłowego żywienia: zupy warzywne, mięsne, rybne i lekkie sałatki. Ale o wiele ciekawsze jest to, że wielu Finów woli pić to wszystko ze zwykłym krowim mlekiem - bardzo im się tu podoba.
Chiny
W przeciwieństwie do Finlandii, w Państwie Środka lunch w miejscu pracy nie jest mile widziany. Mówią, że wynika to z faktu, że chińskie potrawy mają raczej ostre i specyficzne aromaty. Tak więc zwyczajowo jada się w kawiarniach, na placach, na ulicach - jednym słowem wszędzie, byleby nie w biurze. Kanapki, do których jesteśmy przyzwyczajeni, nie są tam uważane za lunch, podobnie jak zupy - są preferowane w Chinach na śniadanie. Ryż gotowany na parze, makaron, mięso i warzywa oraz inne pożywne posiłki to zupełnie inna sprawa. Ale niezależnie od lunchu biznesowego w Chinach, zawsze przestrzega się trzech zasad: obiad zaczyna się dokładnie o 12 w południe, porcje muszą być wyjątkowo duże i uzupełnione napojem – najczęściej zieloną herbatą lub naturalną lemoniadą.
USA
Pomimo tego, że w ostatnich dziesięcioleciach zdrowe odżywianie w Stanach Zjednoczonych stało się prawdziwym kultem, amerykańscy pracownicy biurowi wciąż nie potrafią odzwyczaić ich od fast foodów. Nic na to nie poradzę: czas to pieniądz. Dlatego do tej pory jednym z najpopularniejszych formatów są lunchboxy z ustalonym menu. Ich zawartość może się różnić w zależności od ceny. W najtańszej wersji często można znaleźć kanapkę z indykiem lub tuńczykiem, prostą sałatkę, frytki, a nawet paczkę chipsów. Zwyczajowo popija się go napojami gazowanymi. Większość Amerykanów nie uważa tego za naganne. Nic dziwnego, biorąc pod uwagę, że wielu w Stanach Zjednoczonych woli leczyć przeziębienia sodą o smaku limonkowym, argumentując to wysoką zawartością kwasu cytrynowego, co jednak ma sens.
Szwajcaria
Po drugiej stronie Atlantyku zwyczaje są bardzo różne. W Szwajcarii do lunchu podchodzi się bardzo szczegółowo: lunch biznesowy może z łatwością trwać nawet dwie godziny, dzięki czemu pracownicy biurowi mogą się zrelaksować, a nawet pojechać do domu, aby spędzić ten czas przy rodzinnym stole. Fast food na pewno nie znajdzie się w menu, chociaż raczej nie pojawi się też raclette czy fondue. Szwajcarzy wolą kompromis: obfite, z duszą przygotowane dania, takie jak cielęcina duszona ze śmietaną, grzybami i białym winem. Nawiasem mówiąc, alkohol na lunch będzie tylko w sosie. W Szwajcarii kawa i woda mineralna są najczęstszymi dodatkami do dania głównego.
Włochy
Lubisz pić wino do obiadu? Włosi w pełni się z tobą zgadzają. Co więcej, raczej nie ograniczą się do jednej szklanki, ponieważ obiad może spokojnie zająć kilka godzin. Picie alkoholu w środku dnia pracy nie jest oznaką frywolności, wręcz przeciwnie: według Włochów wino poprawia wchłanianie pokarmu. Zwłaszcza jeśli chodzi o obfite dania, takie jak makarony, które często podaje się w porze lunchu. Ale sprawa nie ogranicza się do samego makaronu: najprawdopodobniej zaraz po nich zostanie podany drugi - ryba lub mięso, a także przystawka warzywna lub sałatka. Jednym słowem, pomoc w trawieniu naprawdę nie będzie zbyteczna. Preferencje dotyczące picia mogą się różnić w zależności od regionu: jeśli w Rzymie najprawdopodobniej dostaniesz szklankę wytrawnej bieli na lunch, to w Veneto może to być już Prosecco lub Spritz.
Rosja
Wiecie już wszystko o gastronomicznych tradycjach naszego kraju, więc bardziej stosowne byłoby powiedzieć o najnowszych trendach. Jednym z najbardziej godnych uwagi jest Fast Casual, czyli po prostu jedzenie, które jest przygotowywane szybko, ale nie kosztem smaku i jakości. W dużych miastach, jeden po drugim, otwierają się markety spożywcze z zakamarkami różnych kierunków. O ile jeszcze nie tak dawno pracownicy biur wybierali między bułeczkami a pizzą, to teraz ich kulinarne horyzonty znacznie się poszerzyły: dziś ani falafel, ani miska, ani pho-bo nikogo nie zaskoczą. Jednak stare dobre burgery wciąż pozostają na szczycie popularności: wciąż są preferowane przez tysiące ludzi - od pracowników biurowych po celebrytów.
Wśród tych ostatnich jest Vlad Topałow, który uzupełnia swój lunch o 0,0 lagera Heinekena. Nawiasem mówiąc, to kolejny godny uwagi trend: piwo bezalkoholowe stopniowo staje się hitem na lunchach biznesowych. Potwierdzają to wpisy popularnych blogerów i jak często można teraz zobaczyć ludzi pijących ulubiony napój podczas przerwy na lunch, aby od razu wrócić do efektywnej pracy. Dzięki specjalnej technologii Heinekenowi udało się zachować bogaty smak lagera, ale jednocześnie całkowicie pozbawić go jego stopnia. Nie trzeba więc czekać do piątku, aby zadowolić się Heinekenem 0.0, bo powodem tego może być najzwyklejszy lunch.